Skip to main content

Web Content Display Web Content Display

Skip banner

Nested Portlets Nested Portlets

Web Content Display Web Content Display

Nowoczesna anarchia: chaos i zagrożenia współczesnego świata

Piotr Bajor

Komentarz nr 1 (10) / 2016

10 stycznia 2016 r.

 

 

Miniony rok obfitował w ważne wydarzenia międzynarodowe, które w zasadniczy sposób zmieniły oblicze współczesnego świata. Na ich podstawie można stwierdzić, że staje się on coraz bardziej niebezpieczny i niestabilny. Nic nie wskazuje jednak na to, by w tym roku mogło dojść do zmiany tych niekorzystnych tendencji.

Trudno jednoznacznie wskazać jedno wydarzenie z minionego roku, które można byłoby uznać za kluczowe dla bezpieczeństwa i stosunków międzynarodowych. W 2015 r. miało miejsce wiele niezwykle ważnych zdarzeń, które w zasadniczy sposób wpłynęły na zmianę systemu międzynarodowego. Większość z nich sprowadza się jednak do wzrastających zagrożeń dla bezpieczeństwa świata. Na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy główną uwagę przykuwały bowiem takie kwestie jak terroryzm, wojna w Syrii i niestabilność na Bliskim Wschodzie, rosnące zagrożenie ze strony tzw. Państwa Islamskiego, konflikt na Ukrainie oraz bezprecedensowy w dotychczasowej historii Unii Europejskiej kryzys migracyjny.

 

„Reaktywacja" terroryzmu

 

Można zaryzykować stwierdzenie, że miniony rok to moment zwrotny w reaktywacji światowej walki z terroryzmem. W ostatnich miesiącach byliśmy bowiem świadkami podobnych procesów, jak te mające miejsce na świecie w 2001 roku. Wówczas po atakach terrorystycznych na Stany Zjednoczone doszło do wypowiedzenia przez Waszyngton i jego sojuszników światowej wojny z terroryzmem. I choć od tamtego czasu zagrożenie atakami terrorystycznymi nie zmalało, a na świecie i w Europie dochodziło do tragicznych zamachów, to jednak społeczne postrzeganie terroryzmu przyjęło specyficzną formę powszechnej rutyny. Ciekawym jej przykładem były np. wypowiedzi osób wyjeżdżających w regiony świata o wysokim poziomie zagrożeń. Stwierdzali oni, że nie stanowi to większego problemu, ponieważ terroryzm występuje powszechnie i może zdarzyć się w każdym miejscu globu.

Ataki, które wstrząsnęły światem w minionym roku po raz kolejny pokazały jednak, jak bliskie i realne jest to zagrożenie. Zamachy we Francji uwidoczniły również zmianę stylu i metod działania terrorystów. Efekt propagandowy został osiągnięty przez kilku uzbrojonych zamachowców, którzy przeprowadzili skuteczny atak, mimo kolejnych procedur i środków ostrożności wprowadzonych przez władze francuskie po uderzeniu na redakcję satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo" z początku zeszłego roku.

Akty terrorystyczne we Francji i w wielu innych miejscach na świecie na nowo zintensyfikowały międzynarodową dyskusję na temat walki z tym zjawiskiem. W ich następstwie politycy złożyli wiele deklaracji o zacieśnieniu współpracy skierowanej na zwalczanie terrorystów. Koordynacja działań służb poszczególnych państw i struktur międzynarodowych jest bowiem niezbędna w celu skuteczniejszej walki. Wymaga ona jednak wymiany i dostępu do wielu wrażliwych danych wywiadowczych, którymi często rywalizujące ze sobą państwa niechętnie się dzielą. Dlatego też trudno spodziewać się, by mimo nasilających się zagrożeń, współpraca w tym zakresie była bardziej efektywna, niż ta którą można było dotychczas obserwować.

 

Bliskowschodni sworzeń

 

Jedną z przyczyn rosnącego zagrożenia terroryzmem jest wzrost aktywności tzw. Państwa Islamskiego. Struktura ta wzięła odpowiedzialność za serię zamachów w minionym roku, w tym również za ataki w Paryżu. Potencjalne akty terrorystyczne, to tylko jedno z zagrożeń ze strony Państwa Islamskiego. Przy biernej postawie społeczności międzynarodowej bojownicy zajęli część Syrii oraz Iraku, na terenach których utworzyli kalifat. Rozwój Państwa Islamskiego i zagrożenia z jego strony w znacznym stopniu skomplikowały więc geopolityczną szachownicę na Bliskim Wschodzie.

Jednym z jej najważniejszych elementów pozostaje wojna w Syrii. Mimo trwających od kilku lat negocjacji w tej sprawie, krwawego konfliktu nie udało się wygasić. Stany Zjednoczone i Rosję dzieli bowiem różnica zdań w kwestii przyszłości syryjskiego prezydenta Baszara al-Assada. Waszyngton nie widzi możliwości zachowania przez niego władzy i wspiera syryjską opozycję. Z kolei Moskwa popiera Assada i uważa go za prezydenta posiadającego legitymizację władzy.

Co więcej, Rosja swojego wsparcia nie ograniczyła wyłącznie do deklaracji politycznych. Powołując się na formalną prośbę ze strony Assada, pod koniec września rozpoczęła interwencjęw Syrii. Kreml twierdzi, że celem bombardowań jego lotnictwa są wyłącznie pozycje Państwa Islamskiego. USA oskarżają jednak Rosję o to, że samoloty atakują również oddziały przeciwników syryjskiego prezydenta. Tym doniesieniom zaprzecza Rosja, która podkreśla jednocześnie, że jej działania są legalne i zgodne z prawem międzynarodowym. Twierdzi również, że prawo jest łamane przez międzynarodową koalicję pod przywództwem USA, której naloty odbywają się bez formalnej zgody Damaszku.

Wojskowe zaangażowanie Rosji na Bliskim Wschodzie jest elementem zagwarantowania własnych interesów w tym ważnym regionie świata. Moskwa wyciągnęła wnioski z polityki wobec Libii i tym razem zdecydowała się pokazać Zachodowi, że potrafi zdecydowanie działać również na obszarze leżącym poza tzw. bliską zagranicą. Militarne włączenie się Rosji w wojnę w Syrii otworzyło nowy etap w tym konflikcie. Jego kolejną odsłoną było natomiast zestrzelenie przez Turcję rosyjskiego myśliwca. Doprowadziło ono nie tylko do wojny dyplomatycznej pomiędzy Ankarą i Moskwą, ale jeszcze bardziej skomplikowało i tak już złożoną sytuację wokół konfliktu w Syrii.

 

Koniec rosyjskiej izolacji

 

Operacja Rosji w Syrii oraz zagrożenie ze strony terroryzmu to dwa główne czynniki, które wpłynęły na koniec izolacji dyplomatycznej Moskwy i prezydenta Putina przez państwa zachodnie. Powyższe zagrożenia pod względem taktycznym zostały bardzo dobrze rozegrane przez rosyjską dyplomację.

Stany Zjednoczone i część państw zachodnich od czasu aneksji Krymu i wojny we wschodniej Ukrainie izolowała na arenie międzynarodowej rosyjskiego prezydenta. Jednostronne działania Rosji w Syrii zmusiły jednak Waszyngton i Zachód do negocjacji z Kremlem, czego potwierdzeniem był symboliczny obrazek ze spotkania Putin - Obama w kuluarach szczytu G-20 w Turcji. Rozmowy te były kontynuowane w grudniu w Moskwie przez szefów resortów dyplomacji Siergiej Ławrowa i Johna Kerry'ego. W ich trakcie politycy wymienili wiele uprzejmości, jednak jak można było się spodziewać, nie przyniosły one przełomu w stanowisku obu państw wobec konfliktu w Syrii.

Rosja w ostatnim czasie wielokrotnie podkreślała również, że wszystkie cywilizowane państwa muszą się zjednoczyć wobec wspólnego zagrożenia, jakim jest terroryzm. Prezydent Putin w publicznych wypowiedziach zaznaczał, że Rosja jest krajem, który stale zmaga się z tym problemem, czego przykładem była katastrofa pasażerskiego samolotu z rosyjskimi turystami, na pokładzie którego według oficjalnych ustaleń wybuchła bomba. Dlatego też rosyjskie władze wyraziły solidarność z dotkniętym zamachami Paryżem oraz podkreślały wolę ścisłej współpracy z Francją oraz każdym innymi państwem zainteresowanym zwalczaniem terroryzmu. Pod tym względem za symboliczną można uznać wizytę prezydenta Francji Françoisa Hollande'a w Moskwie, będącej częścią odbytego wówczas dyplomatycznego maratonu po światowych stolicach. Podczas spotkania na Kremlu Putin i Hollande mówili o potrzebie pogłębionej współpracy w walce z terroryzmem, w ramach szerokiej koalicji międzynarodowej. Dla Rosji była to ważna wizyta europejskiego przywódcy po okresie dyplomatycznego bojkotu ze strony Zachodu. Co więcej, należy pamiętać o napiętych w ostatnim czasie relacjach na linii Paryż-Moskwa, które były m.in. wynikiem wycofania się przez Francję pod międzynarodowym naciskiem z kontraktu na dostawę Rosji okrętów desantowych Mistral.

 

Zapomniany Donbas

 

Wskutek powyższych procesów, na dalszy plan zszedł konflikt na wschodzie Ukrainy. Na początku minionego roku na Donbasie doszło do intensyfikacji walk, w wyniku których państwa formatu normandzkiego zdecydowały się na przeprowadzenie kolejnych rozmów pokojowych w Mińsku. W ich wyniku zostały podpisane porozumienia, które przewidywały podjęcie działań skierowanych na ustabilizowanie sytuacji we wschodnich regionach państwa ukraińskiego. Ustalono wówczas, że realizacja podjętych zobowiązań powinna nastąpić do końca 2015 r. Z tego zobowiązania nie udało się wywiązać, w związku z czym przywódcy Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec zdecydowali o przedłużeniu obowiązywania osiągniętych w Mińsku porozumień na 2016 rok. Mimo braku ich realizacji, w ostatnich miesiącach sytuacja na Donbasie względnie się ustabilizowała. Doszło do wycofania artylerii oraz ustały ciężkie walki na linii frontu.

Ważnym czynnikiem wpływającym na uspokojenie sytuacji na wschodzie Ukrainy jest rosyjska operacja militarna w Syrii. Mimo wszystko, trudno mówić o znacznych postępach w osiąganiu pokoju. Wdrażanie porozumień mińskich utknęło w martwym punkcie i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie doszło do zmiany tej sytuacji. Na froncie od czasu do czasu dochodzi do potyczek, w wyniku których giną zarówno żołnierze, jak również osoby cywilne. Obecnie sytuacja na Donbasie przypomina więc tlący się konflikt, który w zależności od rozwoju sytuacji może zostać utrzymany, przybrać na sile lub zostać zamrożony. W każdym scenariuszu kluczową rolę odgrywać będzie Rosja, której celem jest zachowanie bezpośredniego oddziaływania na sytuację wewnętrzną w państwie ukraińskim.

 

Wielka emigracja

 

W ubiegłym roku Europa zderzyła się z zupełnie nowym wyzwaniem, jakim był napływ fali migracji z Bliskiego Wschodu. Problem ten nie dotyczy wyłącznie państw unijnych, jednak to Unia Europejska musi się głównie zmierzyć z tym wyzwaniem. Jest bowiem docelowym kierunkiem napływającej fali.

Dotychczasowe decyzje w kwestii relokacji uchodźców nie satysfakcjonują części państw, w tym również nowych władz Polski. W związku z tym trudno sądzić, by to były ostateczne rozwiązania, szczególnie w kontekście dalszego napływu migrantów. Dotknięte głównie tym zjawiskiem Niemcy nawołują do europejskiej solidarności, jednak wiele państw członkowskich nie godzi się na odgórnie narzucane kwoty, podkreślając zagrożenia płynące z napływu do UE kolejnych tysięcy osób. Dlatego też na forum unijnym będzie bardzo trudno wypracować kompromisowe rozwiązanie w tej kwestii. UE staje więc przed jednym z najważniejszych wyzwań w dotychczasowym swoim funkcjonowaniu, od rozwiązania którego zależeć będzie przyszłość europejskiej wspólnoty.

 

Niepewny Afganistan

 

Formalne zakończenie misji stabilizacyjnej NATO w Afganistanie było uzasadniane osiągnięciem celów politycznych i militarnych operacji. Podkreślano, że sytuacja w Afganistanie jest stabilna i odpowiedzialność za bezpieczeństwo państwa mogą przejąć siły afgańskie działające przy wsparciu misji szkoleniowej Sojuszu.

W minionym roku sytuacja w Afganistanie uległa jednak pogorszeniu. W różnych regionach kraju doszło do serii zamachów, w tym również ataku na bazę NATO. W tym czasie talibowie odzyskali kontrolę nad częścią kontrolowanych dotąd przez siły rządowe terenów. Co więcej, w Afganistanie pojawił się nowy aktor – Państwo Islamskie, które walczy również z talibami o kontrolę nad kolejnymi częściami państwa. To doprowadziło do powstania specyficznych sprzymierzeńców rządu i talibów, których przedstawiciele w ubiegłym roku przy pośrednictwie Pakistanu przeprowadzili serię rozmów. Negocjacje te mają być w najbliższym czasie kontynuowane w Islamabadzie. Niezależnie od ich ustaleń, sytuacja w Afganistanie pozostaje bardzo napięta i trudno o optymistyczną prognozę dla przyszłości tego państwa, biorąc pod uwagę zagrożenia, z jakimi musi się ono zmierzyć w najbliższym czasie.

 

Uwagi końcowe

 

Wraz z zakończeniem zimnej wojny pojawiało się wiele głosów mówiących o tym, że po okresie konfrontacji dwóch mocarstw świat będzie bardziej stabilny i bezpieczny. Założenia te zostały bardzo szybko zweryfikowane przez międzynarodową rzeczywistość. Pokazała ona, że zimnowojenny konflikt zastąpiony został przez zagrożenia nowego typu, które znacząco obniżyły poziom bezpieczeństwa międzynarodowego.

W ostatnim czasie doszło do pojawienia się kolejnych zagrożeń, które istotnie zmieniły kształt dzisiejszego świata. Omówione powyżej procesy, są wyłącznie wybranymi przykładami dobitnie pokazującymi skalę zagrożeń, którym musi podołać społeczność międzynarodowa. To one będą bowiem w najbliższej przyszłości stanowić główne zagrożenia dla międzynarodowego bezpieczeństwa. Nieskuteczność ONZ i innych struktur międzynarodowych oraz rozbieżne interesy mocarstw globalnych wskazują, że trudno będzie skutecznie walczyć z szeregiem obecnych i nowych zagrożeń. Dlatego też bardzo prawdopodobne jest, że w rozpoczynającym się roku będziemy dalej świadkami kształtowania się nowoczesnej formy międzynarodowej anarchii oraz pogłębiającej się niestabilności i chaosu na świecie.

 

Źródło zdjęcia: www.kremli.ru